Każdy lubił ciepło domowego ogniska
Nasi przodkowie od chwili „opanowania” ognia używali go praktycznie do trzech celów. Odstraszanie dzikich zwierząt, pieczenie oraz ogrzewanie. Przez stulecia ogień w pewnym sensie służył właśnie do tego celu. Zmieniały się sposoby w jaki sposób ogrzewano, początkowo jaskinie, następnie pierwotne domostwa, zamki, domy, w późniejszych czasach kamienice, jednak należy przyjąć, że w taki czy inny sposób ogień stanowił podstawę ogrzewania do dwudziestolecia między wojennego, a i są regiony w Polsce, gdzie nawet do lat 60 ubiegłego wieku. Pisze oczywiście o w pewien sposób w przenośni, bo owszem w przypadku ostatnich okresów było już znane centralne ogrzewanie, jednak i tak w większości przypadków, o ile ktoś nie miał pieca w domu (obojętnie czy kaflowego czy kominka) to takowy piec jeśli mieszkał powiedzmy bloku jakich wiele powstawało na przełomie lat pięćdziesiątych i w późniejszych okresach znajdował się w kotłowni danego bloku. Dopiero przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych ubiegłego wieku, to podłączanie w miastach bloków i kamienic do systemów cieplnych ogólnych, gdzie utrzymanie kotłowni dla poszczególnych bloków traciło sens i podstawy ekonomiczne. Jednak w prywatnych domach podstawą ogrzewania nadal był kocioł CO, który był umieszczany w specjalnym pomieszczeniu – kotłowni połączonej z miejscem, gdzie była możliwość magazynowania opału. Nie było to do końca wygodne. Aby mieć ciepło w domu, trzeba było „pilnować” pieca, dosypywać opał, a gdy przykładowo nie było nas w domu na święta, które spędziliśmy z rodziną, to po powrocie, szczególnie w okresie zimowym wracaliśmy do przysłowiowej „lodówki” i musiało minąć troszkę czasu, aż rozpalony piec zacznie dawać ciepło w domu. Podobna sytuacja dotyczyła osób, u których w mieszkaniach jako podstawa ogrzewania funkcjonowały piece kaflowe. Zresztą w przypadku takiego systemu ogrzewania dochodził jeszcze jeden problem, piece należało czyścić z pozostałości po spalaniu opału, czyli z popiołu.
Piece gazowe wygodną alternatywą
Dlatego, gdy zaczęły być dostępne bez problemów dwu-funkcyjne piece gazowe (z możliwością podziału na odrębne ogrzewanie wody do codziennego użytku i ogrzewanie wody potrzebnej do ogrzania mieszkania w okresie zimowym), zyskały one bardzo dużą popularność. Odpadał problem codziennego rozpalania kotła, pilnowania go, pomieszczenia na opał, po powrocie do domu zawsze mieliśmy gwarancje, że będzie przytulnie i ciepło. Do tego ceny gazu były relatywnie niskie i koszt takiego ogrzewania, początkowo był niższy od ogrzewania węglem czy miałem, a następnie utrzymywał się na podobnym poziomie. Więc przy porównywalnych kosztach uzyskiwaliśmy wygodę i znaczną oszczędność czasu. Jedna od tych „zamierzchłych” czasów technika zmieniła się o przysłowiowe lata świetlne
Nowoczesne kotły CO
Kotły CO dnia dzisiejszego w niczym nie przypominają tych sprzed trzydziestu czy czterdziestu lat. Zostały zautomatyzowane, wyposażone w zasobniki opału, specjalistyczne dmuchawy, pozwalające regulować dopływ powietrza, elektronikę pozwalającą regulować temperaturę i sterującą kotłem. Poprzez ich unowocześnienie i elektroniczne „dozbrojenie” znacząco wzrosła ich wydajność energetyczna, co spowodowało na znaczące obniżenie kosztów ogrzewania, jak również przyczyniło się do zwiększenia ekologiczności takich kotłów. W przypadku najnowszych kotłów, które są praktycznie bezobsługowe, jedynie o czym musimy pamiętać, to uzupełnienie zasobnika z opałem około raz w tygodniu i z taką samą częstotliwością o oczyszczeniu zasobnika popioły. Ze względu na zastosowaną technikę, piece przy porównywalnej mocy, zużywają znacznie mniej opału, jak również jest on znacznie lepiej spalany, przez co pozostałości po ogrzaniu mieszkania w postaci popiołu jest znacznie mniej. Praktycznie w związku z powyższym znikła przewaga pieców gazowych, gdzie również musieliśmy się liczyć z dodatkowymi kosztami związanymi z serwisowaniem pieca, które musiał corocznie przeprowadzać wyspecjalizowany serwis po okresie grzewczym (czyszczenie, sprawdzenie szczelności uszczelek itp.) Ponadto piece gazowe tez wymagały i wymagają doglądania i kontroli, choćby poziomu wody w piecu i uzupełnianiu jej co kilka tygodni. Jednak, jest jeszcze jedna spraw, która wpłynęła na fakt powrotu to tradycyjnego sposoby ogrzewania mieszkań i domów. W tym okresie ceny gazu wzrosły dramatycznie i nie widać, by ten trend miał się zatrzymać.
Brutalna ekonomia
Patrząc na okres tylko ostatnich pięciu lat, ze względu na podwyżki cen samego paliwa, wprowadzenie i podwyżki wszelkich opłat dodatkowych w stylu opłata handlowa, przesyłowa itp., można spokojnie na podstawie rachunków stwierdzić, że koszt takiego sposobu ogrzewania domu wzrósł prawie dwukrotnie. Przykładowo średni „dwumiesięczny” rachunek z 2007 roku za ogrzanie domu jednorodzinnego o powierzchni 200 metrów kwadratowych wynosił 1400 złotych. Rachunek za ogrzanie tego samego domu, dokładnie w tym samym okresie w sezonie grzewczym 2012/2013 wynosił już 2600 złotych. Więc nastąpił praktycznie prawie dwukrotny wzrost kosztów ogrzewania, przy równoczesnym spadku wytrzymałości pieców gazowych. Również na bazie przykładu wynikającego z doświadczenia. Piec marki konkretnie Buderus założony jako nowy, w nowo wybudowanym domy w 1996 roku, „przeżył” do 2011 roku. Owszem był w tym czasie serwisowany i naprawiany (drobne naprawy eksploatacyjne), jednak w 2011 roku nastąpiła poważna awaria, która spowodowała praktycznie brak możliwości naprawy pieca (koszt jej naprawy praktycznie wynosił tyle ile nowy piec). Tak więc żywotność tego pieca można określić na 15 lat. Problem w tym, że fachowiec zakładając nowy piec gazowy w 2011 roku oficjalnie przyznał, że dzisiejsze piece, nieznacznie tylko „przeżywają” okres gwarancyjny, a koszty ich napraw po tym okresie są bardzo wysokie i w większości przypadków nieopłacalne. Tak wiec obecnie ze względu na bardzo wysokie koszty samego ogrzewania, relatywnie krótką żywotność samych pieców gazowych oraz bardzo wysokie koszty serwisowania, ten rodzaj ogrzewania stał się nieopłacalny ekonomicznie. Dlatego o ile jest taka możliwość, można zauważyć, że coraz większą popularnością cieszą się w pełni zautomatyzowane i praktycznie bezobsługowe piece CO.
Powrót do tradycyjnych metod ogrzewania
Przejście na ogrzewanie ” nazwijmy to tradycyjne” w obecnych czasach jest jak najbardziej uzasadnione ekonomicznie. Kotły CO spalają znacznie mniej opału przy utrzymaniu kaloryczności pieca, ich obsługa stała się równie prosta jak w przypadku pieców gazowych, a koszty? Praktycznie koszt ogrzania porównywalnego domu jednorodzinnego porównując oba sposoby ogrzewania, w przypadku ogrzewania CO jest o 40% niższy niż w przypadku ogrzewania gazowego. A taki rozwój sytuacji spowodował tylko jeszcze większe zaangażowanie producentów kotłów CO w ich ulepszenie, zwiększenie kaloryczności spalania i ekonomiczności. Czyli po części powracamy do tradycyjnych metod ogrzewania.
© 2013 – 2014, katalog. Wszystkie prawa zastrzeżone.